
Oglądając zdjęcia z gimbalu młodszych kolegów i koleżanek zebrało mi się na wspomnienia, jak około rok temu, to ja żegnałam się z klasą. Jak chyba u każdego, tak i u mnie, ostatni rok stał się tym najlepszym, a zarazem najszybciej mijającym. Jak wczoraj pamiętam lekki stresik przed egzaminami gimnazjalnymi, tą radość przed ostatnią wspólną klasową wycieczką, a przede wszystkim dłuuugie przygotowania do 'balu' kończącego szkołę. Niestety czas leci nieubłaganie, a ja kończę już pierwszą klasę liceum, która także minęła mi w niezauważalnym tempie. Nim się obejrzę, przeleci druga, potem trzecia klasa, nadejdzie matura iii... stanę się "dorosła". Wkroczę w poważne życie, które nie bd już takie wesołe i kolorowe. :(
Ale nie ma się co zamartwiać, trzeba cieszyć się tym co mamy i we wszystkim widzieć zalety!
Smutne jest to, że mimo tak dobrych, bliskich relacji, z wieloma osobami nie ma się już kontaktu. Po ukończeniu gimnazjum często nasze drogi często się rozchodzą. Trafiamy do wielu różnych szkół, wielu różnych miast. Utrzymanie dobrego kontaktu staje się trudniejsze i często kończy się na jego całkowitej utracie. Niestety, przez nasze życie przewijają się miliony ludzi, jednak tylko nieliczni zostają w nim na dłużej. Dlatego warto doceniać tych, którzy wciąż są z nami, na dobre i na złe. ;)