środa, 24 czerwca 2015

#8


Oglądając zdjęcia z gimbalu młodszych kolegów i koleżanek zebrało mi się na wspomnienia, jak około rok temu, to ja żegnałam się z klasą. Jak chyba u każdego, tak i u mnie, ostatni rok stał się tym najlepszym, a zarazem najszybciej mijającym. Jak wczoraj pamiętam lekki stresik przed egzaminami gimnazjalnymi, tą radość przed ostatnią wspólną klasową wycieczką, a przede wszystkim dłuuugie przygotowania do 'balu' kończącego szkołę. Niestety czas leci nieubłaganie, a ja kończę już pierwszą klasę liceum, która także minęła mi w niezauważalnym tempie. Nim się obejrzę, przeleci druga, potem trzecia klasa, nadejdzie matura iii... stanę się "dorosła". Wkroczę w poważne życie, które nie bd już takie wesołe i kolorowe. :(
 Ale nie ma się co zamartwiać, trzeba cieszyć się tym co mamy i we wszystkim widzieć zalety! 


Smutne jest to, że mimo tak dobrych, bliskich relacji, z wieloma osobami nie ma się już kontaktu. Po ukończeniu gimnazjum często nasze drogi często się rozchodzą. Trafiamy do wielu różnych szkół, wielu różnych miast. Utrzymanie dobrego kontaktu staje się trudniejsze i często kończy się na jego całkowitej utracie. Niestety, przez nasze życie przewijają się miliony ludzi, jednak tylko nieliczni zostają w nim na dłużej. Dlatego warto doceniać tych, którzy wciąż są z nami, na dobre i na złe. ;)

Zostawiam Was ze zdjęciami z mojego komersu i do następnego. xo ;*

sobota, 13 czerwca 2015

#7





Poglądy na ten temat są bardzo różne. Jedni uważaj, że każdy zasługuje na drugą szansę,  inni natomiast mówią, aby nie wchodzić dwa razy do tej samej rzeki.
W naszym życiu,nie raz zdarzają się sytuacje, gdy nie wiemy czy warto spróbować jeszcze raz, czy warto zaufać od nowa. Patrząc z pozytywnego punktu widzenia, każdy zasługuje na drugą szansę, być może dorósł, zmądrzał i zrozumiał wiele spraw. Być może czyn, który stał się przyczyną zerwania kontaktu, był nieumyślny lub wykonany pod presją otoczenia czy emocji.


Empatia, tak znane wszystkim pojęcie. Pomyślmy... a gdybyśmy to my byli na miejscu tej osoby, gdybyśmy to my ubiegali o kolejną szansę? Co wtedy? Każdy z nas byłby niezadowolony, gdyby jednak okazało się, że osoba która znaczy dla nas naprawdę wiele, nie chce, lub nie jest w stanie zaufać nam od nowa.
,,Nie wchodź dwa razy do tej samej rzeki" -znane wszystkim i tak często powtarzane powiedzenie. Czyli może jednak nie warto próbować odbudować relacji? Wiele osób uważa, że ludzie się nie zmieniają, a jedynie na chwile mogą 'udawać' swoją skruchę i żal. Po części racja, bo jednak charakter każdy ma jaki ma, jednakże ja myślę, że przeżycia oraz związane z nimi emocje, w bardzo dużym stopniu, mogą przyczynić się, do zmiany naszego zachowania, w stosunku do innych i samego siebie.



Uważam, że jednak każdy zasługuje na tą drugą szansę, jeśli tylko naprawdę stara się i zależy mu na nas. Każdy zasługuje na drugą, ale tylko drugą, a nie każdą kolejną, ponieważ skoro po pewnym czasie osoba nadal się nie zmieniła, to już się nie zmieni, a wybaczając jej , staniemy się ' ofiarami' jej błędów i zaniedbań.

A wy, co myślicie na ten temat?